Copyright © 2024 - Wszelkie prawa do serwisu zastrzeżone. Rozpowszechnianie za zgodą właścicieli CN Adriatic
dodano: 07-02-2010 | dział: Relacje z wypraw i galerie zdjęć
Na listopadowy długi weekend postanowiliśmy się wybrać na tym razem na głębokie nurkowania w największym austriackim jeziorze Attersee. To przepiękne jezioro położone jest w centrum regionu Salzkammergut, nieopodal Salzburga.
Ma ponad 20 km długości, a jego powierzchnia przekracza 46 m². Linia brzegowa Attersee rozciąga się na długości ok. 50 km. Głębokość maksymalna wynosi 171 m. Nie oznacza to jednak, że nurkowania w Attersee zarezerwowane są jedynie dla nurkowań trimixowych. Attersee daje ogromne możliwości, na każdym etapie rozwoju nurkowego, ze względu na zróżnicowane miejsca nurkowe. Ich wybór, dostosowany do nurkowych umiejętności, powinien być jednak zaplanowany. Wszelkich informacji na temat miejsc nurkowych zasięgnąć można w bazach nurkowych zlokalizowanych w okolicach Attersee. A miejsca nurkowe są doskonale oznaczone. Bez kłopotu można też do nich trafić, dzięki darmowym przewodnikom, z mapami i opisami.
My korzystaliśmy z bazy nurkowej Nautilus. Wyjątkową zaletą tego centrum nurkowego była możliwość samodzielnego napełniania butli, takie specyficzne drive-in. Dla nas ważne było to przede wszystkim, dlatego, że nurkowaliśmy również w dni powszednie, a w tym okresie baza czynna jest jedynie w weekendy. Kupując kartę chipową, z odpowiednim zapasem eur, ładowaliśmy butle, w prosty sposób, kiedy tylko chcieliśmy.
Mieszkaliśmy na wzgórzu, skąd widok zapierał dech w piersiach, widzieliśmy przepiękną panoramę Alp, a u ich podnóży magiczne, ogromne Attersee.
W pochmurne poranki, jezioro miało kołderkę z chmur, a my znajdowaliśmy się nad nimi, na oświetlonych promieniami słonecznymi wzgórzach. Krajobraz bajkowy.
Jak się okazało, wszystkie drogi prowadzą do przysłowiowego Rzymu, jednak część z nich jest baaardzo kręta. Wydawało nam się, że do naszego apartamentu prowadzą jedynie dwie drogi, z obydwu stron góry, na szczycie, której się znajdował, jednak co dnia odkrywaliśmy kolejną, i kolejną, i kolejną nową trasę, niekoniecznie najkrótszą…. ;) Także wycieczki krajoznawcze były wizytówką tego wyjazdu, jednak w dobrym towarzystwie i cudownej scenerii, przyprawiało nas to jedynie o kolejny, coraz szerszy uśmiech.
Apartament był komfortowy, a właściciele mówili typowym dla tego regionu dialektem, absolutnie niezrozumiałym dla wychowanych w Hoch, czy Standard Deutsch , co stanowiło dodatkowe lokalne atrakcje.
Nurkowaliśmy trimixowo, dlatego planowaliśmy tylko jedno nurkowanie w ciągu dnia, w związku z tym mieliśmy ten komfort i czas, żeby rano się wyspać, zjeść porządne śniadanie, a potem po dojeździe na miejsce nurkowe poświęcić masę czasu na przygotowanie całego sprzętu nurkowego, potrzebnego na dane nurkowanie.
Nurkowaliśmy w miejscu zwanym „Ofen”, mieliśmy tam wszystko, czego szukaliśmy na tym wyjeździe. Piękne ścianki, super widoczność i przede wszystkim głębokość. To miejsce dla wymagających. Do ok. 20 metra dno ostro opada, a następnie zaczyna się, wspomniana już cudowna ściana, opadająca do 130 metra. Dekompresję odbywa się snując się nad podwodnymi łąkami.
Dlatego na pewno tam wrócimy, chcemy zobaczyć wszystkie te miejsca, których nie odwiedziliśmy na listopadowym wyjeździe, planujemy ponadto nurkowania w pobliskich jeziorach regionu Salzkammergut, równie ciekawych. Ponadto marzymy również o nurkowaniu w górskiej rzece Traun, uważanej za jedno z najatrakcyjniejszych miejsc nurkowych Austrii. Już w tej chwili zapraszamy wszystkich serdecznie na wyjazd w czerwcu, szczegóły wkrótce na stronie.